Jedna doba bliżej końca

Cudownie jest móc znów starać się zaaklimatyzować w szkole po długim okresie lenistwa. Trzeba tylko znaleźć w sobie motywację. Wpadłem na pomysł stawiania sobie wyzwań. Czasem niby małych, ale jakże budujących. Na przykład takie wyzwanie: znajdź 10 powodów, dla których fajnie jest być nauczycielem w polskiej szkole. Takiej szkole. No dobra  – niech będzie 5. Hmmm, no może przesadziłem. Pomyśle o innym wyzwaniu. Czytaj dalej Jedna doba bliżej końca

Uwaga! Terroryści atakują!

Po blisko 30 latach pracy zawodowej, nie powiem, ale lat udekorowanych wieloma osiągnieciami moich uczniów, które zaowocowały dziesiątkami nagród i dla mnie, zaczynam bać się wykonywać swój zawód.  Bać się wykonywać go dobrze, a może i w ogóle. Jeszcze nie dawno myślałem, że to wypalenie zawodowe, teraz myślę, że to po prostu obrona przed atakami na jakie naraża mnie moja praca. Przed terrorem, pod naciskiem którego, coraz częściej jestem zmuszany do działań nienormalnych, szkodliwych dla uczniów. Szkoła, w której pracuję, jest często atakowana przez garstkę terrorystów, których niestety moc rażenia jest duża. Czytaj dalej Uwaga! Terroryści atakują!

Dwa koszmary i nie wiem który gorszy.

Ale miałem lekcje!
Wchodzę do pracowni, a ona długa i wąska niczym ciasny korytarz. Dzieci siedzą w dwóch rzędach, bo niemal 100% ma dostosowania warunków pracy do swoich możliwości psychofizycznych. Pracownia tak ustawiona, aby 19 uczniów mogło siedzieć w pierwszym rzędzie, najbliżej nauczyciela (zgodnie z zaleceniami poradni). W drugim rzędzie siedzi dyrekcja (hospitacja) i troje dzieci (to te bez zaleceń). Czytaj dalej Dwa koszmary i nie wiem który gorszy.

Jest CI ciężko? Nie jesteś sam!

Obecnie strajkuję. W dużym mieście jest łatwiej. W mieście, gdzie władze są w opozycji, nie trzeba heroizmu. W szkole, gdzie dyrekcja wspiera swą postawą strajkujących, jest spokojniej. Mam szczęście. Tu społeczeństwo jest lepiej wykształcone i przygotowane do samodzielnego myślenia. Są tu tacy, którzy przysyłają dla strajkujących ciasto, pączki lub chociaż dobre słowo. Dziękuję im za wsparcie.  Przeciwnicy też są, ale mogę anonimowo, np. w hipermarketach, robić zakupy i nie narażać się na wrogie spojrzenia.

Czytaj dalej Jest CI ciężko? Nie jesteś sam!

Boże mój! Za coś mnie tak pokarał?

Boże mój! Za coś mnie tak pokarał? Czemuś na mój jeden żywot zawodowy zesłał tyle przekleństw?

A działo się to tak… Skuszony fałszywymi, jak się później okazało, obietnicami pasjonującej pracy i szybszej emerytury,  zostałem nauczycielem. Zlekceważyłem wtedy fakt, że moi koledzy handlując odzieżą na straganie, zarabiali znacznie więcej niż ja. Pomyślałem, to musi się kiedyś zmienić, a kasa to nie najważniejsza rzecz na świecie. Szybko odkryłem, że satysfakcja i poczucie pewnej misji do wykonania, więcej znaczy niż pieniądze. System utwierdzał mnie w tym, poklepując po ramieniu, podczas wręczania kolejnych dyplomów i gratulacji. Uczniowie dobrym słowem. Absolwenci rzewnym wspomnieniem. Wsiąkłem w szkolnictwo bez reszty.

Czytaj dalej Boże mój! Za coś mnie tak pokarał?

Przepraszam, ale będę strajkował. :(

Szkoła to mój drugi dom. Jestem pracoholikiem, który o pracy myśli cały czas i pracuje nie tylko w szkole, ale również w domu. Nie raz moje domowe narzędzia, moje pieniądze i wiele prywatnych materiałów wspierały działania w szkole. Mam stanowisko pracy też w domu, w które zainwestowałem własne pieniądze i którego utrzymanie sam pokrywam. Moim dzieciom osobistym, szkolne dzieci czasem wydają się, być nawet ważniejsze niż one. Szkole i uczniom oddałem wiele z mojego życia. Dziś przepraszam za mą decyzję, ale BĘDĘ STRAJKOWAŁ.

Czytaj dalej Przepraszam, ale będę strajkował. 🙁

No i 140 000 uzbierane! – Ad vocem do poprzedniego postu

ad vocem

Pieniądze zebrane! Cieszę się, że odrobinkę pomogłem swoim poprzednim postem. Tekstem, który to zaczął żyć własnym życiem poprzez udostępnienia i kopiowanie. Poruszył niektóre serca i umysły. Nie czuję się powołanym do przekonywania innych, nie chcę tu na blogu polemizować (taką zasadę przyjąłem i teraz niestety łamię),  ale muszę coś dodać, bo spokoju mi to nie daje.

Czytaj dalej No i 140 000 uzbierane! – Ad vocem do poprzedniego postu