Po kilku latach znów odważyłem się na małą wycieczkę rowerową przez Polskę. Tym razem całe nasze wybrzeże bez jakichkolwiek ulg i ściem. Wyruszyłem ze spuchnięta kostką, po 150 km doszło bolące kolano (o stanie mojego tyłka nie będę się wypowiadał), ale dałem rady. Daliśmy rady, bo cała podróż odbyłem z Pawłem, za co mu bardzo dziękuję. Nie będę opisywał co i w którym mieście było pięknego i wartego zobaczenia z prostej przyczyny – nie pamiętam. Nie pamiętam nazw tych wszystkich odwiedzonych miejscowości, bo jechałem sobie na błogim luzie prowadzony jak dziecko przez Pawła. Czasem marudziłem, czasem grałem sobie w szachy, czasem zachwycałem widokami. I tak przejechaliśmy całe nasze wybrzeże. Byliśmy przy wszystkich naszych dostępnych latarniach. Było czadersko! Nasza Polska to piękny kraj! A takiego wybrzeża mogą nam pozazdrościć w niemal całej Europie.