No i kolejny rok szkolny za mną. Akademia z wręczaniem nagród. Pożegnanie z klasą, której miałem przyjemność być przez rok wychowawcą. Wręczenie świadectw. Wspólne zdjęcie. Ognisko z uczniami, a potem z ich rodzicami. Dziś to już wspomnienia.
Widać stary już jestem, bo coraz częściej spoglądam za siebie i nawet zafundowałem sobie kilka godzin nostalgii i rozmyślań.
Już osiem razy wypuszczałem w świat kolejne dzieci z klas, w których byłem wychowawcą. Nie policzę klas, z którymi żegnałem się, jako szeregowy ich nauczyciel. Tysiące ludzi. Z kilkoma pozostał jakiś kontakt. Zdecydowana większość wypadła już z mojej głowy, a i oni mnie nie pamiętają. Teraz czytam jak mnie anonimowo oceniali. Ktoś mnie chwalił, a ktoś wręcz przeciwnie. Jedni chcieli więcej programowania, inni mniej. Jedni więcej gotowania, a inni chociaż chwilę czasu wolnego, najlepiej na gry. Komuś pomogłem w życiu, a ktoś przeze mnie czuł się marnie. Średnio statystycznie – nie było źle. Oglądam pamiątkowe zdjęcia, jakie po każdej mojej klasie sobie oprawiłem i mam na ścianie. Jakieś kroniki radiowe czy cheerleaderek. Tyle pozostało z już niemal 30 lat pracy.
Niektórzy moi wychowankowie już dano mają swoje dzieci, które już też skończyły szkoły. Życie toczy się dalej, a mi już coraz bliżej do końca. Ciężko będzie odejść i zapomnieć o pracy z uczniami. Zapomnieć o wycieczkach, o lekcjach, o realizacji szalonych pomysłów po lekcjach. Zapomnieć o żartach z uczniami (tylko o tym cicho, bo już mi dyrekcja zabroniła żartować i mówić na przykład do uczniów „aniołku”) Ciężko będzie zostawić pracownie, które udało mi się wywalczyć.
Jednak, gdy myślę o kształcie obecnej szkoły, o wymaganiach, o dostosowaniach, o biurokracji, o kolejnych pseudo reformach, o użeraniu się z częścią rodziców, to już jestem gotów na emeryturę. O, jak bardzo jestem gotów! Nawet, jeżeli idąc na emeryturę stażową, kochany rząd oferuje mi 2 tyś brutto. Widać na tyle zasłużyłem. Po raz kolejny uświadamia mi to, że dobrze kiedyś wybrałem, bo warto być nauczycielem i słuchać w TV jaką to ważną i odpowiedzialną pracę się wykonuje, zarabiając kwotę zbliżoną do najniższej krajowej. Warto być nauczycielem i wstydzić się w gronie nowopoznanych ludzi przyznawać się do tego. Warto, bo już niedługo dostanę emeryturkę, która pozwoli mi kupić tonę węgla i umrzeć z głodu z godnością, ale w ciepełku. Z głową pełną wspomnień.
Ale tymczasem wakacje. Potem jeszcze chyba trzy lata i… No zobaczymy. Tymczasem tygodnie odpoczynku i spokoju. Uff.
Był Pan nauczycielem w szkole, do której chodziłam. Chociaż nigdy nie mieliśmy na stałe wspólnych zajęć to zastępstwa wspominam bardzo miło. Byłam osobą rzucająca się w oczy i na podłogę 🤦♀️ teraz sama pracuje w szkole i dziękuję za przykład nauczyciela z powołania 🙂