Ludzie, potrzebna pomoc!

Tragedia, gdy giną ludzie, a jeszcze większa, gdy ginie dziecko. Gdy ginie wiele dzieci to szok i żal nie do opisania. Żal wszystkich, którzy je opłakują. Ale nękanie przez 15 lat człowieka, który w prawdzie przyczynił się do takiej tragedii, też nie jest w porządku


16 lat wcześniej na rękach go noszono za to, że organizował ekstremalne sposoby spędzania wolnego czasu. Że zamienił taką sobie zwyczajną geografię w tyskim liceum, na pasje życiową wielu swych wychowanków. Że poświęcał swój prywatny czas i nie tylko czas, na realizację niezwykłych pomysłów. Nagrody same płynęły z rąk różnych władz. Gdyby i tym razem grupa przeszła cało, byłaby może kolejna nagroda Kuratora Oświaty. Drobny, jakże brzemienny w skutki błąd i giną ludzie. Wyrzuty sumienia do końca życia, zniszczona kariera, zszargane dobre imię i kilkanaście lat szarpania się z rodzicami. Rodzicami, którzy wiedzieli na co się zgadzają. Wiedzieli, że zimowa wyprawa w wysokie góry jest niebezpieczna. Musi być niebezpieczna. Fakt, można minimalizować niebezpieczeństwo na miejscu, ale nie można dawać gwarancji, że w zimie nic się nie stanie. To nie spacer do parku w biały dzień. Zabrakło rodzicom też wyobraźni? Zabrakło siły na rodzicielskie: NIE? To może oni też powinni zapłacić dzieląc się winą, a nie szarpać człowieka, który był wzorem nauczyciela i kimś niezwykle cenionym przez ich dzieci. Te aniołki, z piętnastoletnim dziś rajskim stażem, na pewno tego by nie chciały.

Nigdy nie poznałem osobiście tego gościa, chociaż pracował w sąsiedniej szkole. Ale miał też wpływ na mnie. Bo słysząc o tym jak działał i dla mnie w jakimś stopniu, był wzorem nauczyciela. Moje wycieczki rowerowe, czy górskie, to była mała namiastka tego co on robił. Moje zajęcia pozalekcyjne nie spotykały się z takim zainteresowaniem i aplauzem powszechnym jak jego. Ale wiem, jak to jest poświęcać swoje życie prywatne i cieszyć się, gdy praca jest równocześnie człowieka pasją. Czerpać z radości dzieci. Widzieć jak się rozwijają, nie tyle ucząc się regułek z lekcji, ale gdy kształtują swój charakter, pracowitość, altruizm, umiejętność współpracy i wiele innych cech, których trudno nauczyć z podręcznika.  Wiem, że też czasem ryzykowałem i nadal ryzykuję. Rytuał chrztu radiowęzłowego chętnie sfilmowałaby TVN i pewnie zrobiłby aferę. Niejednemu wychowankowi powiedziałem gorzkie słowa, których wizytator by nie pochwalił. Zawsze na ulicy mógł nas potrącić jakiś samochód i pojawiłoby się pytanie: czemu to nie ja zginąłem? Ale tylko ten co nic nie robi, niczym nie ryzykuje. Dotychczas miałem szczęście. Od 15 lat miałem też większą świadomość tego czym ryzykuję, gdy pójdzie coś nie tak. Że wtedy niemal wszyscy się ode mnie odwrócą. Że moje kilkadziesiąt wyróżnień nic nie będzie warte.  Tego nauczyłem się też za sprawą pana S.

Dziś, kiedy po kilkunastu latach od tej tragedii słyszę, że zapadł kolejny wyrok skazujący tego nauczyciela. Kiedy żąda się zapłacenia jakiejś bajońskiej sumy pieniędzy na rzecz rodzica pytam: co to jest? Mściwa wendeta? Życie za  życie i dopiero wtedy ukojenie? Żal i pamięć pozostanie i pieniądze tego nie zmienią. No chyba, że ktoś chce coś na tej tragedii jednak zyskać… Dziś pierwszy rodzic pociesza się 140 tysiącami złotych (chciał 700 tyś. więc już mówi, że to jeszcze nie koniec). Który rodzic następny? Z jakiej emerytury ma zapłacić nauczyciel za to, że w swojej naiwności chciał być wyjątkowym pedagogiem? Co mu pozostaje…?

Ludzie potrzebna pomoc! Jest wyrok i jest potrzeba, aby wychowankowie pana S. i ludzie, których stać na taki gest, przyłączyli się do składki na rzecz zaspokojenia żądania rodzica. Dajmy w ten sposób wyraz tego, że mimo iż rzeczywiście popełnił błąd, nie jest potępiony przez wszystkich. Może uratujemy w ten sposób odrobinę godności, a może znacznie więcej…

Ostatni wyrok ma jeszcze jeden aspekt – wpływ na przyszłość. Ilu nauczycieli powie: „Nie warto! Jeżeli z powodu ewentualnego wypadku mam stracić wszystko i zostać bezdomnym, to może lepiej zamknąć się w klasie z podręcznikiem i jakoś przetrwać. Tu raczej jestem bezpieczny”. Tylko czy takich pedagogów chcemy aby wspominały nasze dzieci?

Na koniec. Módlmy się za wszystkie ofiary tej tragedii – tego oni potrzebują najbardziej. Nie zemsty.

https://zrzutka.pl/myftrk

13 odpowiedzi do “Ludzie, potrzebna pomoc!”

  1. Jako były już, na szczęście, nauczyciel geografii i opiekun wielu wycieczek szkolnych, podpisuję się pod słowami autora zrzutki.

  2. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby to moje dzieci zginęły i nie mnie osądzać kogokolwiek.
    Podejrzewam, że ojciec licealistów tracąc z synami sens życia odnalazł go w walce o ukaranie winnych. Tylko, czy na pewno jest mu z tym lżej ? Mam nadzieję, że tak.
    Z drugiej strony: Czy życie z ogromem wyrzutów sumienia, ciągłe rozpatrywanie każdej minuty tamtej wycieczki nie jest już dostateczną i dożywotnią karą dla nauczyciela ?

    Jestem świeżo po lekturze umieszczonego na Onecie wywiadu z ojcem rajdowca Janusza Kuliga, który zginął na strzeżonym przejeździe kolejowym 15 lat temu. Polecam – ku refleksji.
    https://sport.onet.pl/motorowe/rajdy-samochodowe/janusz-kulig-zbliza-sie-15-rocznica-smierci-wywiad-z-rodzicami-rajdowca/7b1cvyg

  3. 1. Byłam uczennicą tego pana przez 4 lata już prawie 20 lat temu.

    2. Nie zgadzam się z Tobą, że kiedykolwiek noszono go na rękach. Z moich niestety niemiłych wspomnień w obcowaniu z tym panem wynika ze grupa jego zwolenników to specyficzna, 'poszukująca’ młodzież. Nie będę ich szufladkować ani oceniać, ale zapewniam ze było ich znacznie mniej niż młodzieży, której zwyczajnie uprzykrzał życie swoją impertynencją, brakiem empatii i zwykłym prostactwem, z którego synal również w pokoju nauczycielskim.

    3. To nie jest pierwszy proces tego pana, pewni znani tyscy rodzice w czasach, gdy pedagogizował i mnie założyli mu sprawę o nękanie ich dziecka, nie znam rozstrzygnięcia tej sprawy, ale to kolejny dowód na to, iż Twoje peany na jego cześć zbudowane są na emocjonalnej fali pt. „z czego on ma zapłacić te 140.000??”

    4. Nie wrzucaj proszę do jednego wora wszystkich rodziców tych Dzieci, skarży go jeden pan, to nie fair.

    5. „Zabrakło rodzicom też wyobraźni?” Czy Ty próbujesz Ich obarczyć częścią winy żeby w lepszym świetle pokazać Szumnego? Czy w Twojej opinii ci Rodzice pozwalając na taki wypad powinni coś sobie wyobrażać? Puścili dzieci na wyjazd z rzekomym profesjonalistą, który decyzję o wyjściu na szlak podjął po ogłoszonym TRZECIM (!!) stopniu zagrożenia lawinowego. W tym samym akapicie piszesz o tym ze był „wzorem nauczyciela”, proszę nie rób tego bo to zwyczajnie nieprawda. W tej szkole były wzory do naśladowania, z kulturą osobistą, erudycją i szacunkiem do ucznia, on na pewno do nich nie należał tylko dlatego ze robił coś z nimi w wolnym czasie. To za mało żeby był „wzorem”.

    6. Wyroku, sensu skarżenia go i tej emocjonalnej zbiorki nie komentuję. Polemizuję tylko z gloryfikowaniem go dziś, ponieważ nigdy nie był to przykładny nauczyciel i jestem przekonana, ze nie jestem odosobniona w tej opinii.

  4. Mówiłem to jako tyski radny już wtedy. Że pójście w wysokie góry to adrenalina, ryzyko- i to pociąga. Że aby ten sport cieszył się popularnością, czasem ktoś musi zginąć. Akurat padło na tyską młodzież. Innym razem padło na Kukuczkę albo Wandę Rutkiewicz, Barbekę itd. Co, ci też się nie znali na górach? Nie, po prostu śmierć jest w wysokie góry wpisana!

    1. Kukuczka, Rutkiewicz, Berbeka….ludzie dorośli….doświadczeni- porównujesz ich do 16-letniej dziewczyny, 17-letniego chłopca ????
      którzy z całą ufnością poszli zdobyć zimą !!! Rysy za swoim guru….
      Może gdyby powiedział Rodzicom przed wyjazdem tak jak Ty cyt. „po prostu śmierć jest w wysokie góry wpisana!” to nie doszłoby do wycieczki w ogóle…..Żaden rodzic nie zgodziłby się na wyjazd swojego dziecka, gdyby usłyszał, że jest ryzyko, że już do domu nie wróci !!!!! To były dzieciaki …….

  5. Z roku na rok rodzice są coraz bardziej roszczeniowi. Przez to w szkole coraz trudniej się pracuje. Współczuję temu nauczycielowi. Poświęcał swój prywatny czas, zarazal dzieci swoją pasją. Trzymam za niego kciuki.

  6. Czylu co, ze czlowiek chcial dobrze, a przez swoją indolencje zabil dzieci ,to w zwiazku z tym nie wieszajmy na nim psów? Nie, jest wielu „ guru” ktorzy sa przekonani, ze sie znają, latwo im przekonac rodzica, ze wszystko jest pod kontrolą, ba, oni są przekonani o swojej wiedzy. W rezultacie giną ludzie, rodzice do konca zycia bedą sobie wyrzucać, ze zaufali hochsztaplerowi. Wedlug mnie ten czlowiek ponosi bezpisrednią wine za smierc tych dzieci.
    I zwyczajnie po ludzku jest mi go ogromnie szkoda, bo zyc z takim odium to dramat. Ale prawda jest jedna, jak by ich tam, o tym czasie nie wziął, to by żyli.

    1. Pytanie ile razy ma za to płacić. Dosłownie i w przenośni. Ile razy można karać za to samo. Czy intencją tego rodzica jest zniszczenie człowieka? Ma uciec, ukrywać się do końca życia czy zamieszkać pod mostem? Przyznał się do błędów, został skazany, nie pracuje już z młodzieżą. Co jeszcze ma zrobić?

  7. Ja z uczniami jeżdżę co roku na tzw. „Zielone szkoły”za granicę. Zawsze z duszą na ramieniu, ale jeżdżę! Nie dla siebie, tylko dla uczniów! Żeby zobaczyli coś innego, niż ten nasz grajdołek. Żeby zobaczyli inne kultury. Żeby nie bali się nawiązywać kontaktów. Żeby nie bali się odezwać niedoskonałym angielskim…
    Rozumiem dramat tego nauczyciela i mam nadzieję, że w końcu odzyska on spokój.

Skomentuj Anika Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.