Jest CI ciężko? Nie jesteś sam!

Obecnie strajkuję. W dużym mieście jest łatwiej. W mieście, gdzie władze są w opozycji, nie trzeba heroizmu. W szkole, gdzie dyrekcja wspiera swą postawą strajkujących, jest spokojniej. Mam szczęście. Tu społeczeństwo jest lepiej wykształcone i przygotowane do samodzielnego myślenia. Są tu tacy, którzy przysyłają dla strajkujących ciasto, pączki lub chociaż dobre słowo. Dziękuję im za wsparcie.  Przeciwnicy też są, ale mogę anonimowo, np. w hipermarketach, robić zakupy i nie narażać się na wrogie spojrzenia.

Chociaż i mnie dotyka obłuda i kłamstwa płynące z TVP. Chociaż i ja mam znajomych, którzy ślepo wierzą, że zarabiam po 5000 i pracuję połowę tego co oni. Wierzą p. Zalewskiej we wszystko co mówi.  Widzą we mnie kogoś opętanego polityką p. Broniarza.  A jakże, też tacy tu są. Ale nie mam najgorzej.

Są w Polsce nauczyciele co mają gorzej. Nie potrafię spokojnie słuchać przekazów jakie czasem mam z innych szkół, od strajkujących przyjaciół ze wschodu, czy z małych miejscowości zdominowanych przez PIS.  Jak uwierzyć, że w wolnej Polsce nauczyciele, którzy strajkują walcząc o lepsze warunki swojej pracy i przyszłość edukacji, są szykanowani, zastraszani i poniżani.

Dlatego piszę ten tekst ku pokrzepieniu moich przyjaciół i wszystkich tych, którzy wbrew przeciwnościom, trwają tam przy swoich przekonaniach. Walczą w terenach, gdzie bezrobocie i szara strefa powoduje, że nawet obecne płace i stabilna pozycja nauczycieli i tak budzi zazdrość lokalnego społeczeństwa, odwdzięczającego się hejtem wobec nich.

Piszę dla wsparcia, tych wszystkich, którzy nie mogą wejść do lokalnego sklepiku, bo są opluwani, a mimo wszystko nie poddają się. Piszę dla skłóconych ze swoimi bliskimi, którym propaganda rządowa jest bliższa niż ich słowo. Którzy już wiedzą, że ich lokalne władze nie zechcą im wypłacić jakichkolwiek pieniędzy za czas strajku.  To wy jesteście WIELCY strajkując solidarnie z nami.

Piszę też dla wsparcia strajkujących młodych nauczycieli, którzy bywają wzywani „na dywanik” i mówi się im, że jeżeli nie zakończą strajku nie zostanie im przedłużona umowa o prace? Znam takie osoby osobiście.

Wspominam szkoły, gdzie ponowiono referendum strajkowe, bo za pierwszym razem ludzie opowiedzieli się za strajkiem. Odpowiednio im wytłumaczono co i jak, i kolejne referendum już wyszło zgodnie z jedynie słusznym „prawem i sprawiedliwością”.

Piszę dla wsparcia dyrektorów szkół, którzy są straszeni konsekwencjami dyscyplinarnymi, jeżeli nie wymuszą na swoich pracownikach odstąpienia od strajku? Nie zorganizują tego co nawet przy współpracy z nauczycielami było trudne do przeprowadzania. Grozi się brakiem wsparcia finansowego dla takich szkół. Grozi nasłaniem różnych państwowych instytucji kontrolnych. Żąda się od dyrektorów raportów z podaniem imiennej listy strajkujących. PO CO?

W telewizji analizuje się smsy i wiadomości pisane pomiędzy nauczycielami. Kto to śledzi? PO CO?

Gdy powstała „Solidarność” miałem 10 lat. Obserwowałem zaangażowanie rodziców. Ich obawy w czasie stanu wojennego. Potajemne szukanie prawdy w radiu Wolna Europa. Cóż byliśmy wtedy zniewoleni. Po 1989 myślałem, że te czasy przechodzą do historii. Myliłem się. Na kolejnych wyborach zawsze głosowałem za prawicą, bo pamiętałem do czego byli zdolni komuniści i nie popieram lewackich poglądów na tolerancje, wiarę czy kosmopolityzm. Tak, ja też głosowałem na PIS. Dziś, żyjąc w wolnej Polsce, zaczynam być przerażony.  Przerażonym, bo wiedzę jak władza traktuje obywateli. Wstydzę się za jej kłamstwa i obłudę. Widzę uśmiech p. Szydło, gdy mówi mi, że mam nie wywierać nacisków na ludzi, którzy nie strajkują, bo to nieetyczne i zabronione. O zgrozo, kiedyś podobnie mówił Urban! Mam rząd, który woli wypłacać dodatkowe pieniądze łamistrajkom, na kolanie tworzyć prawo pod siebie, łamiąc wszelkie zasady, niż docenić pracowników oświaty. Wszystko z medialnym uśmiechem. Jak to możliwe, że to wszystko dzieje się  w mojej wolnej Polsce?

Dlatego pisze  do Was strajkujące Koleżanki i Koledzy: nie podawajcie się i wytrzymajcie. Wspierajmy się! Nawet, jeżeli jest ciężko i trudno uwierzyć w sukces, przynajmniej w przyszłości będziemy wiedzieć, że walczyliśmy honorowo do końca.

Piszę też do tych, którzy rożnych powodów się od nas oddalili  pracując w komisjach – wracajcie! Przemyślcie to i wracajcie do nas.  Potrzebujemy jedności. Tylko w jedności nasza siła.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.